piątek, 8 listopada 2013

Przeziębienie u dziecka - leki przeciwkaszlowe czy miód?

Czyli o skuteczności domowych metod walki z kaszlem w przebiegu przeziębienia.

Sezon na choroby infekcyjne górnych dróg oddechowych niestety trwa. Dzieci więcej czasu spędzają chore w domach niż w żłobkach i przedszkolach. Jednym z najbardziej niepokojących objawów towarzyszącym przeziębieniu jest kaszel.Oczywiście jak wszystkie dolegliwości związane z infekcjami zwykle nasila się wieczorem i w nocy uniemożliwiając sen właściwie całej rodzinie. Jak sobie z nim radzić? W tym wypadku, (wyjątkowo) zdania ekspertów są zgodne z radami naszych babć i dziadków a przede wszystkim także z wynikami badań naukowych. Jak to możliwe? Na początek kilka faktów:

1. Kaszel to objaw choroby, a nie choroba sama w sobie. 

Co więcej, (tak jak gorączka) jest to mechanizm obronny organizmu. Dzięki niemu pozbywamy się z dróg oddechowych wydzieliny z wszelkimi "paskudztwami" jakie się w niej znajdują w czasie infekcji. To jak bardzo potrzebny jest kaszel widać u dzieci z chorobami nerwowo - mięśniowymi. Osłabienie siły mięśniowej i możliwości efektywnego kaszlu powoduje u nich częste zapalenia oskrzeli i płuc. Błahe infekcje, które u nas w naturalny sposób ograniczają się same (tzn. właśnie dzięki naturalnym mechanizmom obronnym naszego organizmu), bez odruchów takich jak kaszel mogą doprowadzić do poważnych komplikacji. 
Co z tego wynika? Walczmy z chorobą podstawową, a niekoniecznie z objawami. Nie należy za wszelką cenę hamować kaszlu u dzieci. Ważniejsze jest to, aby pomóc dziecku efektywnie pozbyć się zalegającej wydzieliny np. poprzez odpowiednie tzn. obfite pojenie dziecka, inhalacje z soli fizjologicznej nawilżające drogi oddechowe albo oklepywanie w odpowiedni sposób pleców.

2. Kaszel utrzymuje się po infekcji dużo dłużej niż sama choroba. Dlaczego tak jest?

Proces zapalny to prawdziwa batalia. Nasz organizm, aby pozbyć się wirusów, które niestety namnażają się w naszych komórkach  musi ponieść pewne straty. Tzn. upraszczając mocno sprawę - pozbyć się chorych komórek. W przypadku infekcji górnych dróg oddechowych "obrywa" oczywiście ich nabłonek, czyli "wyściółka". A jest to nabłonek bardzo wyspecjalizowany - wyposażony w rzęski, które poruszając się w odpowiedni sposób stale oczyszczają nasze oskrzela z zanieczyszczeń, pyłków i intruzów. Niestety odbudowanie strat trwa, w tym wypadku nawet ponad 3 tygodnie. Co z tego wynika? 
Dopóki nie zostanie odtworzona nasza naturalna bariera ochronna, każdy pyłek jaki dostanie się do naszych dróg oddechowych działa drażniąco i musi zostać usunięty w sposób bardziej drastyczny niż przez regularny ruch rzęsek, którego nie odczuwamy. 2. linia obrony to kaszel. Ot i rozwiązanie zagadki! 
Oczywiście przedłużający się uporczywy kaszel, szczególnie jeśli towarzyszy mu odkrztuszanie wydzieliny, gorączka, ból w klatce piersiowej może być objawem zaostrzenia choroby np. zapalenia oskrzeli. Przewlekły kaszel trwający ponad 8 tygodni, może  być objawem astmy, albo np. refluksu żołądkowo - przełykowego. Sytuacje takie należy zawsze wyjaśniać u lekarza prowadzącego. Omawiam w tym poście typową sytuację zwykłego przeziębienia, po którym utrzymuje się z reguły suchy kaszel bez żadnych innych dolegliwości.

3. Dym tytoniowy

Podrażnia nabłonek dróg oddechowych. Narażenie dzieci na dym tytoniowy jest częstą przyczyną przedłużającego się kaszlu! Błagam, jeśli decydujecie się zatruwać siebie, nie róbcie tego przy dzieciach!  

Skoro już wiemy po co jest kaszel i dlaczego potrafi być tak uporczywy zajmijmy się metodami jego łagodzenia. Bądź co bądź, czasem odpowiedź naszego organizmu bywa nadmierna, a uporczywy kaszel u małego dziecka powoduje rozdrażnienie, wyczerpanie a nawet prowadzi do wymiotów. No i te nieprzespane noce! 

W aptekach dostępnych jest bez recepty mnóstwo leków przeciwkaszlowych. Muszę Was jednak zmartwić - badania naukowe dowiodły, że ich skuteczność u dzieci jest porównywalna z placebo. Warto zaznaczyć, że w części tych badań rodzice zauważali poprawę i złagodzenie kaszlu nawet po podaniu placebo. Myślę, że sama świadomość, że jest coś, co możemy podać naszemu dziecku zmienia nasze postrzeganie sytuacji. Czujemy się lepiej i pewniej mogąc interweniować zamiast siedzieć z założonymi rękami. Ale czy nasze dziecko faktycznie czuje się lepiej? Temu starszemu może udzielić się nasz entuzjazm leczenia, młodsze - może będzie czuło się bezpieczniej przy spokojnych rodzicach. Niestety to chyba za mało... Przypominam, że leki przeciwkaszlowe nie są obojętne dla organizmu i mogą wywoływać objawy niepożądane - senność, zawroty głowy, reakcje alergiczne, brak apetytu, kołatania serca, spadek ciśnienia krwi... Lista dla każdego z tych leków jest długa. 

Pszczółka nie sobie miód zbiera.

To stare porzekadło ma w sobie sporo racji. Badania naukowe prowadzone w Izraelu i USA dowodzą, że podanie dziecku 0,5 do 1,5 łyżeczki miodu 30 min. przed snem znacząco zmniejsza nasilenie kaszlu w nocy, poprawia sen dziecka i co za tym idzie sen rodziców. Co prawda metodologia badań budzi pewne wątpliwości, ale podawanie dzieciom (powyżej 1. roku życia!!!) miodu jest bezpieczne i niezaprzeczalnie niesie ze sobą korzyści nie tylko w łagodzeniu kaszlu. Od dawna mówi się o właściwościach antyoksydacyjnych, przeciwbakteryjnych i przyspieszających gojenie miodu. Nie wiadomo dokładnie w jaki sposób może wpływać na przebieg przeziębienia i łagodzenie kaszlu. Teorii na ten temat jest wiele - od tych najprostszych (słodycz miodu nasila produkcję śliny i łagodzi podrażnienie gardła) do bardzo skomplikowanych (działanie wspierające nasz układ odpornościowy, czy oddziaływanie na receptory opioidowe odpowiedzialne za łagodzenie bólu i odruchu kaszlowego). Mechanizm jest prawdopodobnie złożony. Tak czy inaczej nasi dziadkowie mieli rację, a ich stanowisko w sprawie leczenia dzieci miodem popiera i zaleca nawet WHO

Uwaga!

Miód  podany niemowlęciu może spowodować wystąpienie ciężkiej choroby - botulizmu niemowlęcego. Obecne w miodzie spory bakterii Clostridium botulinum są unieszkodliwiane przez odpowiednie stężenie kwasu żołądkowego i prawidłowo rozwiniętą florę jelitową.U niemowląt, u których oba te mechanizmy nie są jeszcze w pełni rozwinięte, w przewodzie pokarmowym ze sporów mogą rozwijać się i namnażać bakterie, produkujące jad kiełbasiany. Toksyna wchłania się do krwi i może spowodować porażenie wiotkie. Nie podawaj miodu dziecku poniżej 1.roku życia! Dla dzieci powyżej 1. roku życia , tak jak dla dorosłych, spożywanie miodu jest całkowicie bezpieczne. 

Podsumowując

Jeśli zastanawiasz się jak złagodzić kaszel u swojego dziecka zacznij od naturalnej, ale wygląda na to, że skutecznej metody - podaj mu łyżeczkę miodu na pół godziny przed snem. Miód można rozpuścić w przegotowanej letniej wodzie lub herbatce, jeśli dziecko nie toleruje stężonej słodyczy. Kuracja taka jest zalecana przez ekspertów i poparta badaniami naukowymi a także stanowiskiem WHO. Rutynowe stosowanie leków przeciwkaszlowych nie jest zalecane z racji na ich wątpliwą skuteczność i możliwe działania niepożądane. Mogą one jednak pomagać niektórym dzieciom, (a także rodzicom;)). 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz