wtorek, 19 maja 2015

Na dobranoc - KOŃ!

Czyli o mistrzowskim poziomie absurdu w codziennym życiu z dziećmi :)


Uwielbiam grupę Monty Pythona, literaturę iberoamerykańską, filmy takiej, jak "Bazyl. Człowiek z kulą w głowie" i kabaret Mumio. Pewnie dlatego tak dobrze czuję się "w pediatrii". Zapytacie może: co wspólnego ma latający cyrk ze światem dzieci? Ogromną dozę absurdu, który bawi mnie do łez, czasem rozczula, a czasem nawet wzrusza. Być może  dlatego, że wyobraźnia dzieci nie zna granic, może przez to, że za wszelką cenę chcą zrozumieć nawet to, co niewytłumaczalne? Dzieci są mistrzami absurdu! Dlatego uwielbiam być mamą i pracować w ich otoczeniu ;)

czwartek, 7 maja 2015

O multimediach z nutką melancholii

Cyfrowe Dzieciństwo

Nowy artykuł do przeczytania w czasopiśmie "Dziecko"

Nie raz na łamach tego bloga mierzyłam się z zupełnie nowym problemem współczesnego rodzicielstwa, jakim jest obecność mediów w świecie  dziecka i całej rodziny. Czytaliście tu o negatywnych skutkach zdrowotnych nadużywania urządzeń z monitorami, o zaburzonych relacjach rodzinnych. Póki co nie mamy telewizora i nie czujemy potrzeby jego posiadania, dziewczyny nie bawią się tabletami, smartfonami ani tym podobnymi urządzeniami. Jednak im moje córeczki są starsze, tym bardziej zastanawiam się kiedy, w jaki sposób, w jakich ilościach, w jakiej formie wprowadzić urządzenia multimedialne do ich życia. We współczesnym świecie są nie tyle nieuniknione, co wręcz niezbędne. Co mnie powstrzymuje przed "komputeryzacją" życia moich dzieci?

Pracując na oddziale pediatrycznym, codziennie widzę maluchy przyklejone do monitorów, uzależnione od gier i bajek już w wieku 2-3 lat. Nie zważają na otaczający świat, nie są w stanie zainteresować się niczym, poza migającymi obrazami. Oderwane na chwilę od ekranu wpadają w histerię i mają wszystkie objawy zespołu odstawiennego, jakie obserwujemy u narkomanów na głodzie, czy alkoholików - rozdrażnienie, szybsza akcja serca, wyższe ciśnienie, szybkie niespokojne oddechy, pocenie, ograniczony kontakt z rodzicami. Obserwuję dramaty mam próbujących uspokoić swoje pociechy, które wyciszają się jedynie po ponownym włączeniu ulubionej aplikacji i wspominam swoje dzieciństwo - pełne smaków, zapachów, doświadczeń. Ogarnia mnie lęk przed tym, jacy ludzie wyrosną z tych e-dzieci i melancholia. Czy czasy zabaw na podwórku minęły? Czy faktycznie pierwsza gąsienica, która jeszcze trochę ospała pojawiła się na parapecie, nie jest już ciekawa?

Z drugiej strony, nie wyobrażam sobie współczesnej nauki, poznawania świata, zdobywania wiedzy bez dostępu do internetu. Sama często polecam pacjentom i znajomym aplikacje ułatwiające uzyskanie pożądanych efektów terapeutycznych. Postanowiłam systematycznie podejść do tematu, uporządkować wady jak i korzyści korzystania z multimediów przez dzieci oraz stworzyć praktyczną listę podstawowych zasad zapewniających bezpieczne korzystanie z komputera, telewizji, tabletów, smartfonów, konsoli i innych sprzętów świecąco-grających w domu.

Zapraszam do lektury mojego najnowszego artykułu w czasopiśmie "Dziecko".