poniedziałek, 27 października 2014

W świecie rytuałów

Źródło

Rytuał

1. ustalony sposób postępowania, wykonywania czynności podczas obrzędów religijnych czy magicznych, uroczystości itp.
2. zespół czynności, które przez swoją powtarzalność tworzą zwyczaj [Słownik Języka Polskiego]
Cechą rytuału jest jego powtarzalność.Rytuał zawsze odprawiany jest identycznie, zgodnie z tradycyjnymi regułami. Odbywa się zgodnie z ustalonym wzorem, od którego nie można odbiegać, inaczej traci ważność i przestaje pełnić swoje funkcje. W rytuale wszystko jest przepisane i zaplanowane z góry. [Encyklopedia socjologii, 2000]

Funkcje rytuałów:

Do niedawna powyższa definicja była raczej oczywista. Słowo "rytuał" kojarzyło się właśnie z obrzędami religijnymi bądź z filmami ukazującymi życie ostatnich dzikich plemion. Niezależnie od szerokości geograficznej, czy poziomu rozwoju cywilizacji, ludzkości od zawsze towarzyszyły rytuały. Zastanawialiście się kiedyś dlaczego były tak istotnym elementem życia społecznego? Oto jedynie kilka prób odpowiedzi na to pytanie:

  1. W psychologii, rytuał to „pojedyncze działanie lub pewien zbiór powtarzalnych zachowań, których celem jest głównie usunięcie wewnętrznych konfliktów jednostki” [K. Olechnicki, P. Załęcki, 2002].
  2. Z socjologicznego punktu widzenia najważniejszą funkcją rytuału jest jego rola potwierdzenia i symbolicznego odgrywania porządku społecznego. 
  3. Zachowania rytualne mają charakter komunikacji, „służą one przekazywaniu informacji i realizują ten cel za pośrednictwem kodu kulturowego” [„Obyczaje, języki, ludy świata” Encyklopedia PWN 2007]. 
  4. Rytuał jest nie tylko wyrazem „bycia razem” w ważnych chwilach dla człowieka, ale pozwala mu odnaleźć ład poznawczy, emocjonalny i etyczny w chaosie dnia codziennego [C. Geertz]. 
  5. Rytuały wytwarzają solidarność społeczną, która jest potrzebna do podtrzymania całości społeczeństwa. 
  6. Rytuał stanowi ujście dla niepokoju i niepewności. [B. Malinowski 1990,]. 
  7. Rytuały pozwalają na kanalizowanie napięć społecznych i rozwiązywanie konfliktów. Tzw. rytuały rebelii, czyli symboliczne działania ludzi niezadowolonych, dają im szansę wyrażenia swoich emocji, po to aby po zakończeniu rytuału wszystko wróciło do normy. Takim rytuałem jest np. karnawał. 
Podsumowując, rytuały pozwalały wyznaczać, utrwalać i utrzymywać ład społeczny. Dawały poczucie bezpieczeństwa - kreowały bardziej przewidywalny świat, w którym zawsze po równonocy następował rytuał "A", a po zakończeniu zbiorów "B" itd. Umożliwiały także rozwiązywanie konfliktów oraz wyrażanie żali w ustalony, akceptowany społecznie sposób. Można powiedzieć, że zakorzenione w wierzeniach i religiach, były swego rodzaju osią funkcjonowania społeczeństwa jako całości.
źródło
Współczesny świat hołduje raczej życiu niezależnemu od reszty społeczeństwa. Laicyzacja oraz kult jednostki sprawiły, że rytuały zaczęły znikać z naszego życia. Pozostały jedynie drobne ślady tradycji, pielęgnowanych w niektórych domach rodzinnych. A rytuały? przeniosły się do salonów fryzjerskich, kosmetycznych, SPA, restauracji sushi... Mamy "rytuał kerastase" w salonie fryzjerskim, "rytuał dla dwojga" w salonie masażu, "rytuał miodowy" w saunie itp. Zauważyliście jak bardzo modne stały się w ostatnich latach takie "pseudorytuały"?

Rytuały w naszych domach

Wygląda na to, że tkwi w człowieku wewnętrzna potrzeba podporządkowywania się pewnemu ładowi, oswajania na nowo świata za pomocą rytuałów. Jakkolwiek powyższe przykłady współczesnych rytuałów wydają mi się nieco śmieszne, jest jeden obszar, w którym jestem ogromną fanką rytualizacji życia. Zgadliście, jest to wychowywanie dzieci :) Po co zatem cały powyższy lingwistyczno-socjologiczny wywód? Żeby uświadomić Wam, że nawet my - dorośli potrzebujemy rytuałów, jest nam z nimi łatwiej. Skoro centrum życia współczesnego człowieka przeniosło się do jego "domu", czyli wąskiej grupy najbliższych osób i otoczenia, także rytuały musiały ulec "miniaturyzacji". Czasem nawet ich nie zauważamy - ot, zwyczajnie, ten kto robi kolację - nie zmywa, albo Ona zwykle robi pranie, a On wynosi śmieci. Przechodząc przez rynek zawsze wstępują do ulubionej cukierni i Ona kupuje ptysie, a On ciastko francuskie. We wtorki On zawsze czyta ulubiony tygodnik, a Ona zagląda na "Doktor Mama", sprawdzić, czy jest coś nowego ;)

Rytuały w świecie dziecka 

Wprowadzanie w skomplikowany, pędzący świat, a zarazem budowanie poczucia bezpieczeństwa - to jedno z największych wyzwań jakie stoją przed rodzicami nowo narodzonego dziecka. Jak to pogodzić? A to nie jedyny problem: życie w nowej roli, DLA nowej osoby, a jednocześnie nie rezygnowanie z SIEBIE i ze swoich pasji. Czy tak można?
Właśnie te dylematy pomaga rozwiązać "rytualizacja" życia dziecka i rodziny. Brzmi poważnie i nieco enigmatycznie, ale zaraz przekonacie się, że nie am nic prostszego.

Co dają rytuały w życiu codziennym rodziny z małym dzieckiem?

  1. Budowanie poczucia bezpieczeństwa. Tak jak plemiona i pierwotne społeczeństwa, które nie znały jeszcze pojęcia kalendarza i zegara, "ujarzmiły" czas rytuałem "A" po równonocy itd. tak nasz maluszek szybko odnajduje się w utartych schematach dnia.
  2. Czas dla mamy/taty. Mając wypracowany stały rytm dnia, możemy zaplanować czas dla siebie w porze drzemki, czy wieczorem, kiedy maluch śpi. Każdy z domowników ma dzięki rytuałom swoją niezależną przestrzeń ( i czas np. na pisanie bloga:)).
  3. Wbrew pozorom - swobodę. Mogłoby się zdawać, że konieczność trzymania się stałego schematu dnia jest ograniczające. Nic bardziej mylnego! Jeśli nasze rytuały będą proste i łatwe do odtworzenia w każdych warunkach, pozwolą nam podróżować z malcem, zmieniać otoczenie, a nawet od czasu do czasu zostawiać go z kimś zaznajomionym z naszymi rytuałami (w naszym przypadku dziadkami ;*). Dzięki trzymaniu się stałych, znanych dziecku zasad, stres związany ze zmianami otoczenia będzie naprawdę minimalny, może nawet nie poczuć, że znalazło się gdzieś indziej.
  4. Zdrowe nawyki. Przykład z naszego domu: jeśli od samego początku nauczycie dziecko, że po jedzeniu myjemy zęby, po jakimś czasie samo będzie o tym przypominać, a to naprawdę wygodne, kiedy nie musisz już o wszystkim pamiętać jako rodzić. Jeszcze lepsze, kiedy nie musisz prosić, tłumaczyć i powtarzać w nieskończoność, że teraz pora na kolację, teraz na mycie ząbków, a teraz na spanie, bo czynności te są tak oczywiste, że nie wymagają komentarza.
  5. Przy bliźniętach, taki  zorganizowany tryb życia codziennego jest chyba jedyną metodą na to, jak sobie radzić i nie zwariować ;)   
Jak widzicie - naprawdę warto od samego początku wdrożyć w życie domowe rytuały. Teraz do rzeczy - jak mają one wyglądać. Proponuję stopniowe rozbudowywanie i modyfikowanie pierwszego rytmu dnia i nocy. Maluszek w pierwszym roku życia rozwija się bardzo dynamicznie, a rytm snu i czuwania oraz częstość karmienia zmienia się tak często, że gdybyśmy musieli za każdym razem od nowa budować cały schemat, nie zdążymy przyzwyczaić się do jednego, a już trzeba coś zmodyfikować. Warto wybiec trochę w przyszłość i ustalić w miarę możliwości: 3-4 stałe pory posiłków w ciągu dnia (z czasem będzie to śniadanie, zupka, II danie i kolacja), stałą porę na spacery oraz kąpiel i układanie do snu (nocnego). Wiem, że brzmi to trochę absurdalnie dla rodziców noworodka, czy ledwie niemowlaka, ale opłaci się :)

Okres noworodkowy:    

To czas, kiedy nie "poszalejecie" z wymyślaniem rytuałów. Wystarczy trzymać się prostej reguły: 
Przewijanie - karmienie - odbijanie - kilka minut na brzuszku, najlepiej na brzuchu mamy albo taty - spanie.
Karmienie odbywa się w pierwszych miesiącach na żądanie, ale można wyznaczyć stałe punkty dnia. Oto przykład:
  • Godz. 9:00 do 10:00  Spacer
  • Godz. 11:00 Czytanie na głos (choć kilka minut w ciągu dnia, polecam!)
  • Godz. 15:00 do 16-17:00 Spacer
  • Godz. 18:00 Słuchanie muzyki i tańczenie (tak tak, dobrze widzicie, tańczenie z dzieckiem na rękach jest wspaniałą i rozwijającą formą spędzania wspólnie czasu, od samego początku!) 
  • Godz. 19:00 Kąpiel, a po niej polecam masaż noworodka. Jestem zwolenniczką kąpieli wieczornej, która jest jednym z etapów rytuału wieczornego przygotowania do snu.
  • Godz. 19:30 ułożenie do snu nocnego. Od początku uczymy rytmu dnia i nocy. Do snu nocnego zasłaniamy rolety, gasimy światło. U nas do "rytuału układania do snu nocnego" dodatkowo grała cicho muzyka relaksacyjna. W razie potrzeby przewijania, karmienia w nocy, staramy się ograniczyć źródło światła do lampki nocnej.   

Okres wczesno-niemowlęcy:

Właściwie wszystko wygląda jak wcześniej z tą różnicą, że czas aktywności między drzemkami się wydłuża. Osią dnia pozostają wyznaczone "główne zajęcia". Dobrze jest notować sobie pory karmienia i snu dziecka, tak żeby poznać jego naturalny rytm i "dogadać się" co do wspólnego scenariusza na przyszłość. Uważam, że 3.-4. miesiąc życia, to dobry czas, żeby z karmienia na żądanie przestawić się na wspólnie wypracowany rytm posiłków. To one podyktują tak naprawdę, kiedy będziemy mogli wyjść na spacer itd.
Już pierwsze dni życia dziewczynek nauczyły mnie jak cenne jest notowanie wszystkiego.

Okres rozszerzania diety:

5. - 6. miesiąc życia, to czas, kiedy powinniśmy mieć już wypracowane stałe pory karmienia, a wśród nich wyłaniają się główne posiłki: śniadanie, które niedługo stanie się kaszką, obiadek, czyli pierwsze zupki i kolacja, czyli znów kaszka. Dobrze przemyślcie o jakich porach zaplanować te posiłki. Być może uda Wam się zachować te pory już na długo.

Redukcja drzemek i liczby posiłków:

Z biegiem czasu, na osi dnia niewiele się już zmienia, poza tym, że nasz maluch pomiędzy posiłkami coraz rzadziej drzemie, a i liczba karmień zmniejsza się na rzecz coraz bardziej konkretnych posiłków. Okres dynamicznego rozwoju motorycznego, to czas, kiedy maluch chce jak najwięcej dotknąć, zobaczyć, poznać. Chłonie świat całym sobą. Jak można się domyślić, jest to dość wyczerpujące. Kiedy nadal chce jak najwięcej doświadczyć, a sił zaczyna brakować, staje się sfrustrowany, marudny i rozdrażniony. U nas świetnym sposobem na rozwiązanie tego problemu, było wydzielenie "stref". Po drzemce zaczynaliśmy od "strefy aktywnej zabawy" z matami dydaktycznymi, zabawkami sensorycznymi, itd. Kiedy widzieliśmy, że otoczenie zmęczyło dziewczyny, przenosiliśmy się do "strefy relaksu", czyli kącika z poduchami, pluszakami, jasnymi kolorami i ograniczoną liczbą bodźców. No i oczywiście książką czytaną przez mamę albo muzyką, do której wspólnie się kołysaliśmy. Z reguły po chwili wyciszenia, przychodził czas na posiłek. Z pełnymi brzuszkami, po wstępnym uspokojeniu, naturalnie przychodziła drzemka, najlepiej na dworze. I tak w kółko :)

Starszaki 

W miarę rozwoju, możliwości samodzielnego poruszania się po mieszkaniu, wydłużania okresów aktywności i sił na zabawę, naturalnie wycofujemy się z dzielenia na strefy, choć warto zachować kącik do wyciszania, czasem nawet starszym dzieciom jest to potrzebne. Jeszcze bardziej ich rodzicom ;) Jak wygląda świetnie sprawdzający się plan dnia 1,5- roczniaka/2-latka?

  • 07:00                  pobudka, mleko
  • 08:00                  śniadanko
  • 09:00                  spacer, zabawa, rymowanki, śpiewanie, tańczenie, malowanie, czytanie itd.
  • 11:30-12:00        zupka
  • 12:00-14:00       drzemka
  • 14:30                  II danie
  • 15:00                  spacer, zabawa j.w. ale już spokojniejsza
  • 16:00                  podwieczorek i chwila wyciszenia, muzyka, książki itd.
  • 18:30-19:00        kolacja
  • 19:00                  kąpiel
  • do 19:30            wspólne wyciszanie: słuchanie muzyki relaksacyjnej, śpiewanie kołysanek, tulenie, już przy stłumionym świetle (w okresie niemowlęcym była to pora na masaż Shantala).
  • 19:30                 ukochane króliczki, do łóżeczek i spać. Dzieci powinny zasypiać już w łóżeczku, do którego odkładamy je zrelaksowane i wyciszone, ale nie śpiące, aby w razie przebudzenia między fazami snu, poznały otoczenie i nie wystraszyły się, że coś się zmieniło. (O trickach dotyczących snu jeszcze będę pisać.) 

Praktyczne rady:

  • Stworzenie stałego planu dnia ma być pomocą w funkcjonowaniu rodziny, a nie ograniczeniem. Może minąć trochę czasu, zanim uda Wam się wypracować stały harmonogram. Może się okazać, że kiedy wszystko zaczyna już fajnie działać, maluch postanawia nie zjadać kolejnych posiłków, bo najada się poprzednimi, albo rezygnuje z którejś drzemki. Nie martwcie się, nie należy się poddawać! Najlepszym narzędziem jest wówczas notes i długopis oraz zaznaczanie godzin i porcji zjadanych posiłków i pór drzemek. Po tygodniu skrupulatnej obserwacji, na pewno uda Wam się wyznaczyć na nowo ramy dnia. Przechodziłam przez to kilkukrotnie dostosowując nasz grafik tak, aby pasował obu dziewczynkom. Synchronizacja, to kolejna rzecz pozwalająca przetrwać rodzicom bliźniąt ;)
  •  Rytuały w życiu domowym pomagają utrzymać ład i porządek, pozostać przy zdrowych zmysłach i spiąć kilka ról życiowych. Przede wszystkim, jak wspominałam, służą dziecku - budowaniu jego poczucia bezpieczeństwa i pewności siebie. Nie powinny być zbyt wyszukane, aby nie zaczęły utrudniać i komplikować życia. Czytałam o mamie, która zachwycona rytuałami, wypracowała złożony wieczorny zwyczaj przygotowywania dzieci do snu, który zaczynał się już o 16! Wyobraźnia godna podziwu, pytanie jednak, czy to nadal ma sens? Zwyczajne proste zasady pozwalają na zdecydowanie większą swobodę, nie "terroryzują" życia domowników, a do tego dzieciom łatwo się z nimi usamodzielnić. Wyobrażacie sobie pierwszy samodzielny pobyt poza domem, gdzie nie da się idealnie odtworzyć skomplikowanego planu, albo biednych dziadków z histeryzującym wnuczkiem, bo zapomnieli o skakaniu na jednej nodze między kąpielą a ubraniem się w piżamki?
  •  Plan dnia wyznacza ramy funkcjonowania. Nie należy się szczególnie spinać, aby idealnie wpasować się w zaplanowane zajęcia. Lepiej zostawić sobie półgodzinny  margines, niż działać w nerwach. 
  •  Dobrze jest wydrukować plan dnia i rozdać go wszystkim osobom, zajmującym się dziećmi. U nas zawsze wisiał na lodówce. Po jakimś czasie funkcjonowania według stałego rytmu, będziecie zaskoczeni, jak świetnie zaczyna się w nim odnajdować dziecko i jak doskonale potrafi dać znać, że zbliża się pora jedzenia, albo drzemki. Zerkanie na plan albo na zegarek stanie się zbędne.
  • Każdy moment jest dobry na wyznaczenie stałych reguł gry w wychowywaniu dzieci ;)
  • Jeżeli planujecie oddać dziecko do żłobka, warto zawczasu zapoznać się z planem dnia w wybranej placówce i dostosować się do niego z wyprzedzeniem. To krok, który z pewnością zmniejszy stres związany z wielką zmianą w życiu malca. Większość żłobków funkcjonuje według podobnych schematów, więc nawet jeśli nie jesteście pewni co wybrać, można poszukać uniwersalnego grafiku. 
  •   Część z Was na pewno uzna, że wypracowanie stałego rytmu w przypadku Waszych dzieci jest niemożliwe, bo są one kompletnie nieprzewidywalne. Odsyłam do podpunktu pierwszego - notes i ołówek, baczna obserwacja przez tydzień i odkryjecie w chaosie regułę, gwarantuję! Poza tym, to Wy jesteście rodzicami i macie wyznaczać zasady. Dlaczego? Odsyłam do tekstu "Wielkie emocje małego człowieka" :)

Wiem, że ten tekst przeczyta kilka bliskich mi osób, które lada moment zostaną rodzicami. Mam nadzieję że okaże się dla nich przydatny, trzymam za Was kciuki! POWODZENIA W BUDOWANIU WŁASNEGO OGNISKA DOMOWEGO, SWOICH ZASAD I RYTUAŁÓW! 
   


2 komentarze:

  1. Potwierdzam!!! Moje bliźniaki w tym miesiącu skończyły rok, a ja jestem wyluzowną i wyspaną mamą! Najpierw synchronizacja i od 4 misiąca życia wprowadzanie rytuałów i ułożenie planu dnia (co jakiś czas modyfikowanego) i można bezstresowo funkcjonować:)
    I nagle okazuje się, że bliźniaki nie są straszne i w tym szaleństwie jest metoda;)

    Pozdrawiam,
    Eliza:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! :) Cieszę się, że ten sposób funkcjonowania sprawdza się w bliźniaczych domach, myślę, że z jednym dzieckiem jest jeszcze łatwiej wszystko dopiąć ;) Właśnie do mnie dotarło, że Pani dzieci mają już rok! Kiedy to zleciało?! Gratulacje, wszystkiego najlepszego dla maluchów! :)

    OdpowiedzUsuń