wtorek, 4 lutego 2020

Nowy koronawirus z Chin

Słowniczek

  • 2019 nCoV - nowy koronawirus z Chin  
  • SARS CoV - koronawirus wywołujący  ciężki ostry zespół oddechowy (SARS od ang. severe acute respiratory syndrome) 
  • MERS CoV - koronawirus wywołujący Bliskowschodni zespół oddechowy, MERS (od ang. Middle East respiratory syndrome)
  • PCR - reakcja łańcuchowa polimerazy, polegająca na powielaniu materiału DNA w warunkach laboratoryjnych, wykorzystywana testach na obecność nowego koronawirusa


W skrócie:


  1. 2019 nCoV to nowy koronawirus, który pojawił się w grudniu w 2019 r. w Chinach, najprawdopodobniej na skutek mutacji szczepu odzwierzęcego. Pierwsze zachorowania pojawiły się u pracowników targu rybnego w Wuhan.
  2. Nie mamy jeszcze pełnej wiedzy dotyczącej nowego wirusa, przedstawione informacje opierają się na dotychczasowych danych, ale przedstawione fakty i zalecenia mogą z czasem ulec zmianie.
  3. Działania prowadzone przez organy epidemiologiczne pod nadzorem WHO (identyfikacja wszystkich chorych i osób z ich kontaktu oraz ich izolacja) mają na celu przede wszystkim przerwanie cyrkulacji wirusa w środowisku i zlikwidowanie zagrożenia jakim jest 2019 nCoV.
  4. 2019 nCoV wywołuje choroby dróg oddechowych o zróżnicowanym przebiegu, od objawów przypominających grypę (gorączka, kaszel), przez zapalenia płuc, po niewydolność oddechową i zgon.
  5. Obecnie epidemia 2019 nCoV ma miejsce w Chinach; pojedyncze przypadki stwierdzono w innych krajach - aktualne informacje znajdują się na stronie WHO.
  6. Aby doszło do ryzyka zakażenia konieczny jest 1) wyjazd w rejony objęte epidemią (Chiny) lub 2) kontakt z osobą powracającą z tych rejonów lub 3) kontakt z osobą chorą z potwierdzonym zakażeniem 2019 nCoV. 
  7. Nie ma jeszcze pewnych informacji dotyczących źródła nowego wirusa ani jego zakaźności. Wiadomo, że wirus może przenosić się z człowieka na człowieka. Najprawdopodobniej główną drogą szerzenia się wirusów pomiędzy ludźmi jest droga kropelkowa, do zakażeń może dochodzić także poprzez kontakt ze skażonymi powierzchniami. Kolejnym ważnym źródłem zakażeń jest zapewne kontakt ze zwierzętami. Dlatego do grup szczególnie narażonych na zachorowanie należą - bliscy chorych; medycy sprawujący opiekę nad chorymi oraz hodowcy zwierząt i pracownicy na targu, gdzie prowadzi się handel żywymi zwierzętami. nic nie wskazuje na to, aby 2019 nCoV miał zdolność przetrwania wielu dni poza organizmem człowieka, zatem korzystanie z przedmiotów “made in China” nie stanowi zagrożenia.
  8. Największym ryzykiem ciężkiego zachorowania i zgonu w przebiegu choroby wywołanej 2019 nCoV obarczone są osoby starsze oraz przewlekle chore, głównie ze schorzeniami dróg oddechowych.
  9. Trwają badania nad samym wirusem, a także skutecznym leczeniem oraz szczepionkami.

Skąd wzięły się nowe koronawirusy i dlaczego uznaje się je za groźne?

Koronawirusy to dość liczna rodzina wirusów wywołujących zakażenia wśród ludzi oraz wśród zwierząt. Dotychczas większość szczepów koronawirusów krążących wśród ludzi związana była z chorobami dróg oddechowych - przeważnie o łagodnym, przeziębieniowym przebiegu. W XXI w już dwukrotnie w dochodziło do pojawienia się nowego, groźnego szczepu koronawirusów. Były to szczepy SARS - w 2003 r., oraz MERS w 2012 r. W obu przypadkach doszło do mutacji, które sprawiły, że szczepy koronawirusów występujące pierwotnie u zwierząt (SARS u cywet, a MERS u wielbłądów), zyskały zdolność przetrwania w organizmie człowieka, a następnie możliwość transmisji pomiędzy ludźmi. W ten sposób powstały szczepy, z którymi jako ludzie nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia i wobec których (teoretycznie) wszyscy są podatni na zakażenie. Jest niemal pewne, że tak było i w przypadku nCoV 2019, który pojawił się w Chinach w grudniu 2019 r. Pierwsze zakażenia (i wiele następnych) stwierdzono u osób, które były na targu rybnym, na którym handluje się także żywymi zwierzętami w Wuhan. 
Tak jak w przypadku poprzednich groźnych szczepów, nCoV atakuje głównie drogi oddechowe, prowadząc do objawów grypopodobnych - przede wszystkim gorączki i kaszlu, często z towarzyszącym uczuciem duszności. Według dotychczasowych danych pochodzących z Chin, gdzie odnotowano najwięcej zachorowań, u znacznego odsetka chorych przebieg zakażenia jest ciężki, tzn. wymaga hospitalizacji, podania tlenu, wspomagania oddechu, a czasem nawet intubacji i zastosowania respiratora. Dotychczas 2% zgłoszonych zachorowań zakończyło się zgonem. Na pewno dane te będą  czasem ulegać zmianom - póki co opierają się głównie o objawowe przypadki choroby, nie wiemy ile osób w obszarze objętym epidemią uległo bezobjawowemu lub łagodnemu zakażeniu. Niemniej jednak, są to niepokojące statystyki - istnieje niewiele chorób zakaźnych o tak dużym odsetku powikłań i śmiertelności. Właśnie dlatego wszystkie jednostki odpowiedzialne za nadzór epidemiologiczny na świecie zareagowały w tak wyraźny sposób, a WHO ogłosiło stan zagrożenia międzynarodowego. Celem działań, o których nieustannie donoszą media jest zdławienie epidemii “w zarodku” i choć w tym przypadku - ów zarodek jest całkiem pokaźnych rozmiarów, podjęto interwencje, które dają szansę na zatrzymanie epidemii. 

Jak rozprawić się z nową epidemią?

Póki co nie dysponujemy żadnym lekiem wobec nCoV 2019. Ruszyły prace nad stworzeniem szczepionki, ale choć proces ten jest w dzisiejszych czasach o niebo sprawniejszy niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu - na pierwsze badania kliniczne możemy liczyć najwcześniej za trzy miesiące. 
Obecnie, jedyne działania, jakie mogą zatrzymać epidemię opierają się na zamknięciu łańcucha epidemicznego. Podstawą jest wczesne wykrycie wszystkich przypadków zachorowań, namierzenie wszystkich kontaktów chorych osób i objęcie ich izolacją. W takim zamkniętym środowisku, wirus szybko straci możliwość atakowania nowych ofiar, a epidemia zakończy się - w najlepszym możliwym scenariuszu - jego całkowitym wyeliminowaniem. Właśnie dlatego wprowadzono nadzór osób powracających z Chin - w krajach wolnych od epidemii szanse na odcięcie dróg transmisji choroby są bardzo duże. 
W tym miejscu należy podkreślić jak niezwykłą postawą wykazali się Chińczycy - nie wiem, czy gdyby to w Europie lub w USA pojawiło się początkowo kilkaset nowych zachorowań, udałoby się tak sprawnie odizolować obszar zamieszkały przez ponad 30 mln ludzi. Co równie istotne, praktycznie od początku Chiny wykazują pełną transparentność dotyczącą wszelkich informacji związanych z nowym zagrożeniem - przede wszystkim udostępniono genom nowego wirusa, co pozwoliło na szybkie opracowanie testu PCR umożliwiającego diagnostykę zakażenia oraz wczesne rozpoczęcie prac nad szczepieniem. Gdyby podstawowe metody - wczesnego wykrywania i izolacji okazały się niewystarczające, będzie to kolejny bardzo ważny krok w prewencji groźnych zakażeń. 
Według ekspertów WHO, mimo, że na razie w Chinach przybywa nowych ofiar epidemii, a w wielu krajach stwierdzono zakażenia przywiezione z obszaru epidemii (i pojedyncze wtórne zakażenia osób z kontaktu) - nadal mamy szansę zatrzymać epidemię. 

Czy nCoV 2019 jest dla nas zagrożeniem?

Obecnie nowy koronawirus stanowi istotne zagrożenie jedynie w rejonach endemicznych - głównie w Chinach (aktualizowane informacje dostępne są na portalach WHO i CDC) oraz dla osób kontaktujących się z podróżnymi powracającymi z rejonów endemicznych. Osoby, które nie przebywały w strefach objętych epidemią i nie miały kontaktu z kimś, kto tam przebywał nie są zagrożone. 


Co zrobić, aby pomóc w zatrzymaniu epidemii?

Przede wszystkim - nie przeszkadzać. Media nakręcają spiralę paniki - zdaje się że zmieniły swoje cele z misji informacyjnej, właśnie na dostarczanie nadmiernych emocji. Brakuje także jednoznacznych komunikatów i informacji dla pacjentów w języku polskim. Stąd ten tekst. Niemniej jednak, kolejki pacjentów oblegających izby przyjęć i przychodnie chorób zakaźnych z powodu odbioru przesyłek z zakupami z Chin - nie pomagają w skoncentrowaniu się na przygotowaniach do ewentualnego prawdziwego zagrożenia. Nie ma powodów aby przypuszczać, że nowy koronawirus może przetrwać długą podróż poza organizmem człowieka (lub zwierzęcia). Poza tym pamiętajmy, że jesteśmy w samym środku sezonu grypowego. Jeśli nie ma potrzeby dodatkowego narażania się na kontakt z tym realnym dla nas zagrożeniem w poczekalni lekarskiej - nie róbmy tego. 

Oczywiście odradza się podróż do Chin do czasu opanowania epidemii. 

Aktywnej postawy obywatelskiej i odpowiedzialnego zgłoszenia się do placówek zajmujących się chorobami zakaźnymi wymagamy od osób, które w ciągu ostatnich 14 dni przebywały w Chinach lub wiedzą, że miały kontakt z kimś z potwierdzonym zakażeniem 2019 nCoV. W takim przypadku najlepiej skontaktować się telefonicznie z placówkami Państwowego Zakładu Higieny lub najbliższym oddziałem zakaźnym, a następnie dostosować do uzyskanych poleceń (które mogą różnić się w zależności od aktualnej sytuacji i stanu zdrowia pacjenta itd.). Jeśli zajdzie konieczność udania się do placówki medycznej - osoby takie nie powinny korzystać ze środków transportu publicznego, a przed kontaktem z innymi osobami - powinny założyć dobrze dopasowaną maseczkę. Do środków ograniczających szerzenie zakażenia należy także mycie rąk, unikanie dotykania okolicy twarzy oraz tzw. higiena kaszlu, czyli zasłanianie ust zgięciem łokcia (a nie dłonią!) w razie kaszlu czy kichania. 

Podsumowując, ryzyko zakażenia 2019 nCoV w Polsce jest obecnie znikome i nie ma podstaw do paniki. Działania przedstawiane z dramaturgią w głosie przez żądnych sensacji dziennikarzy, takie jak hospitalizacja osób powracających z Wuhan w Chinach mają na celu szybkie zamknięcie ewentualnego łańcucha epidemicznego i nie dopuszczenie aby nowy koronawirus rozprzestrzenił się w populacji. A zatem wobec działań podejmowanych w Polsce - nie jesteśmy świadkami infekcyjnej apokalipsy, a zorganizowanej akcji prewencyjnej, która ma duże szanse ochronić nas przed zagrożeniem. 



Główne źródła:

https://jamanetwork.com/journals/jama/pages/coronavirus-alert
https://www.who.int/health-topics/coronavirus
x

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz