sobota, 7 marca 2020

3 powody dla których komercyjne badania serologiczne na koronawirusa nie mają sensu

Laboratoria świadczące usługi komercyjne wprowadziły już do swoich ofert badania serologiczne w kierunku SARS CoV2, czyli "nowego koronawirusa". Czy ich wykonanie ma jakiekolwiek uzasadnienie?
 

3 powody dla których jest to zły pomysł:

1. Kwestia odpowiedzialności społecznej

Po pierwsze dlatego, że jeśli komukolwiek przyjdzie do głowy, że mógł zarazić się koronawirusem, tzn. był w rejonach endemicznych i źle się czuje lub miał kontakt z kimś podejrzanym o zakażenie - absolutnie nie powinien włóczyć się po laboratoriach i narażać na potencjalne zakażenie pracowników laboratorium, ani działać "na własną rękę", tylko zgłosić do sanepidu lub na oddział zakaźny. Pełna instrukcja postępowania TUTAJ

2. Kwestia nieodpowiedniej metody

Po drugie dlatego, że diagnostyka zakażenia opiera się na stwierdzeniu materiału genetycznego wirusa w organizmie badanej osoby metodami PCR. Dodatni wynik takiego badania mówi z bardzo dużą dokładnością, że konkretnie ten "nowy" koronawirus jest teraz obecny w organizmie badanej osoby.

Badania serologiczne, czyli badania obecności przeciwciał IgM i/lub IgG we krwi badanej osoby pokazują, czy miała ona kontakt z wirusem ale nie mówią o aktualnym zakażeniu. Przeciwciała to "produkt" naszego układu odpornościowego - coś, co wytwarza organizm człowieka w odpowiedzi na kontakt z mikrobem, a ich produkcja zajmuje zwykle trochę czasu (przeciwciała IgM powstają zazwyczaj po 2 tygodniach, a IgG - jeszcze później, za to utrzymują się długo - przez wiele miesięcy, a czasem całe życie). Przeciwciała pozostają dodatnie długo, kiedy wirusa już dawno nie ma w organizmie i odwrotnie - we wczesnej fazie zakażenia, gdy organizm nie zdążył ich jeszcze wytworzyć - wyniki badania będą ujemne.

3. Kwestia standardów

Jedynie akredytowane laboratoria, posługujące się wystandaryzowanymi testami mogą prowadzić diagnostykę zakażeń SARS CoV2. Dotychczas nie opracowano miarodajnych testów serologicznych. Dostępne obecnie testy komercyjne nie są wystandaryzowane i z dużym prawdopodobieństwem wskażą nam czy mieliśmy kontakt z jakimkolwiek koronawirusem, czyli np. przeziębieniem. Na ich podstawie nie można zdiagnozować COVID 19. 


Podsumowując - nie ma najmniejszego sensu wykonywać badań na własną rękę. Ich wyniki mogą uśpić naszą czujność albo wręcz przeciwnie, napędzić nam niepotrzebnie stracha.

Doświadczenia chińskie pokazują, że epidemię SARS CoV2 da się zatrzymać, a przynajmniej znacznie spowolnić, co da nam czas na opracowanie skutecznych leków i szczepień. Niemniej zasady "gry" są bardzo rygorystyczne - wszyscy musimy działać według tych samych reguł. Tylko szybka diagnostyka wszystkich zakażonych osób, ich izolacja oraz obserwacja osób z ich kontaktu mogą pozwolić nam wygrać.
Opracowanie miarodajnych testów serologicznych, które pozwolą odróżnić przebyte COVID 19 (chorobę wywołaną przez "nowego" koronawirusa) od innych zakażeń wywoływanych przez koronawirusy, t.j. przeziębienia jest bardzo istotne. Kiedy zbadamy za ich pomocą mieszkańców Wuhan - zobaczymy ilu z nich faktycznie uległo zakażeniu, ale przebyło je w sposób bezobjawowy lub skąpoobjawowy. Dzięki temu lepiej poznamy epidemiologię wirusa i będziemy lepiej wiedzieć na co się szykować. Póki co - prace nad tymi badaniami trwają a my powinniśmy skoncentrować się na zasadach prewencji opisanych tutaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz