sobota, 25 kwietnia 2015

Nie puść szczęścia z dym(ki)em...

Poniższy tekst ukazał się w numerze kwietniowym czasopisma "Dziecko" 

 

Misja "rzuć palenie"

Jeśli spotkasz niewysoką (o ile w obcasach, bez nich raczej niską), krótko obciętą kobietę, która podejmuje ryzyko upominania obcych osób o szkodliwości palenia przy dzieciach, to pewnie ja. Wbrew pozorom, takie „brawurowe” zachowanie nie wynika z mojej potrzeby szukania problemów, a wręcz przeciwnie – chcę ich oszczędzić, zarówno palącym rodzicom, jak ich dzieciom. Można powiedzieć, że walka z nikotynizmem stała się moją „misją” już w momencie narodzin, kiedy to rzucił palenie mój dziadek. Ten piękny gest z jego strony cenię do dzisiaj i uważam za wspaniały prezent z okazji pojawienia się dziecka w rodzinie. Przejdźmy jednak do meritum – o jakich problemach związanych z paleniem  mowa?


W Polsce ok. 9 mln osób wypala średnio 15 papierosów dziennie. Czy jesteś jedną z nich? Pewnie wiesz, że to niezdrowe, ale oswajasz lęk związany ze szkodliwością papierosów. Zamiast mówić o paleniu, jest „kurzenie”, „fajeczka”, „dymek”. Może masz swoją pieszczotliwą nazwę nałogu? Dzięki niej brzmi lepiej – niegroźnie, choć z każdym „dymkiem” wdychasz 4000 substancji, z których 200 to trucizny, a 40 ma udowodnione działanie rakotwórcze. Każda „fajeczka” zwiększa Twoje ryzyko zawału, udaru, POChP, nowotworów, itd. Niestety zwiększasz także o 20-30% ryzyko tych samych chorób u swoich bliskich, którzy stają się biernymi palaczami. Powiesz pewnie, że to nic nowego, że ryzyko jest Ci znane, że się z nim liczysz. Co więcej być może akceptuje je Twój partner/Twoja partnerka. A czy pytałaś/-eś o zdanie swoje dziecko? To ono jest najbardziej poszkodowaną osobą w domu palacza, a jego problemy zaczynają się już na długo przed tym, kiedy będzie mogło wyrazić swoje zdanie...

Trudny start

Nawet co piąta kobieta w ciąży pali papierosy. Jeśli doliczyć te narażone na bierne wdychanie dymu tytoniowego – ogromna grupa dzieci ma utrudniony start – zwiększone ryzyko wcześniactwa i niskiej masy urodzeniowej. Przyjście cało i zdrowo na świat, pomimo nikotynizmu rodziców, nie oznacza końca problemów. Palenie w ciąży, jak i w otoczeniu niemowlęcia, zwiększa ryzyko nagłej śmierci łóżeczkowej (SIDS). To najgorszy możliwy scenariusz. W najlepszym przypadku, dziecko palaczy ma częste przeziębienia, zapalenia zatok, nawracające zapalenia ucha środkowego,  oskrzeli i płuc. Częstsze są choroby spowodowane meningokokami, bo palący rodzice częściej są ich nosicielami. Po każdej infekcji, dziecko palaczy dłużej dochodzi do pełni zdrowia niż rówieśnicy. Ma większe ryzyko astmy i trudniejsze do opanowania napady duszności. Nietrudno dostrzec, że częściej opuszcza zajęcia lekcyjne, trafia do szpitala. Istnieje także większe ryzyko konieczności zabiegów, np. drenażu ucha z ciągłym wysiękiem. Tu kolejna pułapka - z powodu nadreaktywności oskrzeli, ryzyko powikłań przy znieczuleniu ogólnym także jest większe.

Niedaleko pada jabłko...

Udało się przetrwać okres niemowlęcy i wczesnodziecięcy we względny zdrowiu pomimo nałogu rodziców? To tylko pozory - w ścianach naczyń krwionośnych, zaczyna się przebudowa, co sprzyja zawałom w młodym wieku. Zanim jednak do tego dojdzie, całkiem prawdopodobne, że dziecko palaczy samo sięgnie po papierosy. Im dłużej pali rodzic, tym bardziej pewne, że palić będzie dziecko. Ogólne ryzyko nikotynizmu wśród dzieci palaczy jest 2 razy większe niż wśród dzieci niepalących rodziców. Trudno się dziwić, przecież papieros to coś, co kojarzy się z ukochaną osobą. Akceptując świadomość jak szkodliwe jest palenie, dziecko musiałoby przyznać, że zdrowie jego rodzica jest zagrożone, a to zbyt straszna myśl. Buntowniczy nastolatek zamiast tego, przyłączy się do grupy usiłującej udowodnić, że ryzyko palenia jest przesadzone i mówiąc krótko, można je mieć gdzieś - jak mama, czy tata. Może inne ostrzeżenia też można traktować z rezerwą? Wykazano, że dzieci palaczy częściej miewają skłonności do agresywnych zachowań, łamania zasad, zaburzeń zachowania.

Co dalej?

Powiedzmy, że nawet trudny okres dojrzewania udało się przetrwać bez istotnych problemów ze zdrowiem, w szkole, w relacjach z rówieśnikami. Może nawet wyjątkowo rozsądne dziecko palaczy samo postanowiło, że nigdy nie sięgnie po papierosa. Załóżmy, że w zdrowiu i spokoju osiągnie dorosły wiek, zaloży swoją rodzinę. Pewnie będzie chciało podrzucić czasem swoje dzieci do dziadków, ale... dziadkowie palą... A co jeśli do tego czasu dziadków dosięgną jednak konsekwencje palenia? Co jeśli ich zabraknie...? Każdego roku w Polsce z powodu palenia papierosów umiera przedwcześnie ok. 70 tys. kobiet i mężczyzn. To jakby z mapy kraju zmazać miasto wielkości Suwałk. "Przeprowadź się", póki pora - rzuć palenie, by nie zabrakło Cię w życiu Twojego dziecka. Jako dorosły, wciąż będzie Cię potrzebować.

Na do widzenia czy na dzień dobry?

Powiesz pewnie, że to nie takie proste, nikotyna to silnie uzależniający narkotyk. Być może zamiast całkowicie rzucić palenie, poczyniłaś/-eś już pewne kroki, aby ograniczyć szkodliwość nałogu i przerzuciłaś/-eś się na e-papieosy. Czy wiesz, że coś, co traktujesz jako etap rzucania palenia, dla nastolatków często jest początkiem nałogu?

Uwaga! TRUCIZNA!

Jest jeszcze jedna ważna rzecz, o której musisz wiedzieć. Nikotyna, to neurotoksyna. To oznacza, że może działać szkodliwie na mózg. Pierwsze objawy zatrucia, to nudności i wymioty, znane pewnie każdemu, kto nie przywykł do trucizny, bo nigdy nie palił, a postanowił sięgnąć po papierosa, albo długo przebywał w zadymionym pomieszczeniu. To uświadamia nam, jak niewiele trzeba, aby odczuć działanie toksyczne. Wraz z rosnącą dawką dochodzi do osłabienia, nadmiernego pocenia, zaburzeń słuchowych i wzrokowych, zaburzeń rytmu serca, drgawek a nawet śmierci. Dawka śmiertelna nikotyny, to 1-10 mg/kg.
Od kilku lat obserwuje się dynamicznie rosnące zainteresowanie e-papierosami. Wraz z tym trendem, w USA odnotowuje się wyraźnie zwiększającą się częstość zgłoszeń z powodu zatruć nikotyną. Połowa z nich dotyczy dzieci do 5. roku życia. Skąd ten nagły problem? Tzw. liquid - płyn do uzupełniania e-papierosów - zawiera nikotynę w dużo większym stężeniu niż tradycyjny papieros. W przypadku zwykłych papierosów, aby doszło do przyjęcia przez dziecko dawki śmiertelnej, musiałoby zjeść przynajmniej jednego całego papierosa, co jest to raczej mało prawdopodobne. Liquid to z reguły kusząco pachnący owocami, bądź innymi smakołykami, kolorowy płyn. Ryzyko wypicia go przez małe dziecko jest całkiem realne. Ponadto, do zatrucia może dojść drogą wchłonięcia przez skórę, śluzówki, czy przez inhalację. Na rynku dostępne są liquidy o różnej zawartości nikotyny. Dla ułatwienia rachunków, załóżmy że mamy do czynienia z płynem o zawartości nikotyny ok 20mg/ml. Dla dziecka ważącego 20 kg (statystycznie przeciętny 5-latek) wystarczy 1-10 ml - średnio łyżeczka płynu, aby przyjęło potencjalnie śmiertelną dawkę. Czy przekalkulowałaś/-eś już jak maleńka ilość może zabić niemowlaka, który bierze wszystko do ust, albo ciekawskiego 2-latka?

Do dzieła! Rzuć palenie dla dziecka!

Pewnie rozumiesz już skąd moja wewnętrzna potrzeba walki z nikotynizmem. Jako dorosła osoba, jesteś odpowiedzialna/-y za swoje dziecko. Twój nałóg może być dla niego obciążeniem na wielu płaszczyznach. Dlatego najlepiej kategorycznie rzucić palenie. Pierwszy krok, to silna motywacja. Mam nadzieję, że właśnie ją zyskałaś/-eś. Jeśli palisz e-papierosy, pamiętaj, aby zarówno urządzenie wypełnione płynem, jak i opakownania z liquidem trzymać w miejscu niedostępnym dla dzieci. Prawdopodobnie jest to najsilniejsza trucizna w Twoim domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz